czwartek, 8 listopada 2012

Recenzja: Masło do ciała ujędrniające po porodzie...

Pierwszy kosmetyk, który postanowiłam zrecenzować na moim blogu to właśnie to masło do ciała. Dlaczego? Otóż jeszcze kiedy byłam w ciąży wielokrotnie słyszałam, że powinnam szczególnie zadbać o swoją skórę w błogosławionym stanie, że radość z bycia wielkorybkiem to jedno, a po przyjściu Maluszka na świat będę biadolić, że zwisa mi tu i tam. Szczerze mówiąc zwisały mi wówczas takie opinie, bo jak słyszałam, jakie metody "ujędrniające" stosowały niektóre starsze ode mnie stażem matki to aż mi skóra cierpła i to bynajmniej nie na brzuchu;p ale ja nie o tym:) Postanowiłam słuchać się mimo wszystko własnego rozsądku i po prostu smarowałam całe swoje ciało zwykłymi balsamami do ciała, takimi, które sprawdzały się u mnie już wcześniej. Niemniej jednak po porodzie "natchniona" wszystkimi radami skusiłam się na kupienie produktu specjalnie przeznaczonego dla kobiet "po" i postanowiłam sięgnąć po niedrogi i wydajny kosmetyk. I tak oto na mojej półce w łazience znalazło się owo masło, za które zapłaciłam w zwykłej drogerii 14 zetka z groszkami.
A teraz krótka ma opinia:
*masło rzeczywiście wydajne, 200 ml starcza spokojnie na 2 tygodnie smarowania
*lekka konsystencja umożliwia nałożenie małej ilości produktu, który jednak nie wchłania się za szybko
*przyjemny zapach i miły dla oka kolor (inny niż na zdjęciu powyżej, jest raczej lekko lazurowy)
*efekt? a i owszem, na mnie podziałało i świetnie ujędrniło szczególnie brzuch i uda, ale to może kwestia genów a nie smarowidła?:)
*W skali od 1 do 5 polecam na mocną czwórkę:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz